niedziela, 26 grudnia 2010

Artyści dzieciom

Agnieszka Popek-Banach, Kamil Banach „Ilustrowana księga przysłów dla dzieci”
Wydawnictwo Albus
Poznań 2009







Paulina Wierzba „Co jedzą ludzie?”
Wydawnictwo Albus
Poznań 2010




Cała Polska czyta dzieciom – co najmniej 20 minut dziennie. Codziennie. Życzę sobie przy okazji świąt i zmiany cyferki w pisowni nowego roku, żeby to zdanie odzwierciedlało kiedyś (już niedługo?) stan faktyczny, a nie tylko nasze pobożne życzenia.

Pewnie wielu z nas zainfekowało się bakcylem czytelnictwa w dzieciństwie. Oby przenosił się on tak szybko, jak wszelkie choroby zakaźne! :) Niebagatelna jest w tym wszystkim rola dorosłego, który kontakt z książką inicjuje i utrwala.  Aby wesprzeć rodziców w tym ważnym zadaniu, podsunąć im pewien trop, polecam dzisiaj dwie publikacje poznańskiego Wydawnictwa Albus: „Ilustrowaną księgę przysłów dla dzieci” oraz „Co jedzą ludzie?” – książki odważne i oryginalne.

„Ilustrowana księga przysłów dla dzieci” została już dostrzeżona na arenie ogólnopolskiej. W maju 2010 roku pani Iwona Wierzba, właścicielka wydawnictwa, odebrała na Warszawskich Targach Książki wyróżnienie w 50. edycji konkursu na „Najpiękniejszą Książkę Roku”, organizowanego przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek. Zgodnie z okładkową deklaracją: „biedny pokarm co nie tuczy, biedna książka co nie uczy”, jej autorzy zadbali o edukacyjne walory lektury. Stanowi ona zbiór mniej lub bardziej popularnych przysłów, wprowadza dziecko w świat potocznych mądrości, zamkniętych w metaforach. Jednak tym, co w sposób szczególny zasługuje w tej publikacji na uwagę, jest szata graficzna, zaprojektowana  przez duet Agnieszka Popek-Banach i Kamil Banach. Dawno już nie widziałam tak ciekawych, oryginalnych, pełnych humoru i inteligentnych ilustracji do tekstu. Ich walorem jest także to, że traktują młodego odbiorcę poważnie, nie epatują „cukierkowatymi” wyobrażeniami. Zapewniam, że ucieszą one również niejednego dorosłego.

Ten sam duet artystów zadbał o oprawę książki „Co jedzą ludzie”. W warstwie estetycznej mamy więc tutaj do czynienia ze sprawdzonymi już patentami. To dobrze, ponieważ tym razem to treść lektury powinna szczególnie przyciągać naszą uwagę. Jest to bowiem opowieść dla odważnych rodziców i dzieci o mocnych nerwach :)

Ludzie jedzą różne rzeczy i autorka książki, Paulina Wierzba, wcale nie zamierza tego ukrywać. Ba, można nawet powiedzieć – im dziwniej, tym lepiej. Nie od dziś wiadomo, że jedzenie zaspokaja coś więcej niż tylko potrzebę fizjologiczną. Jest ono czynnością uwarunkowaną kulturowo, głęboko zanurzoną w kontekście historycznym, społecznym, religijnym, przyrodniczym. W Polsce jemy więc flaki i czerninę, Peruwiańczycy spożywają świnki morskie na patyku, a Azjaci… wielbłądzie pośladki. Co ciekawe, to co zapisane w „naszej” lokalnej tradycji, jest przez nią usankcjonowane, swojskie. Od barbarzyńców za to gotowi jesteśmy wyzwać tych, którzy w Azji delektują się mięsem psa czy kota, nie bacząc na to, że sami żywimy się np. wieprzowiną.

Wyobrażam sobie, że niektórzy czytelnicy tej książki mogą poczuć się oburzeni, bądź w wersji light – zdezorientowani. Opisuje ona bowiem świat bez tabu, świat, w którym elity finansowe są w stanie słono zapłacić za posiłek, jakim jest mózg żywej jeszcze małpy, świat, w którym ludzie… jedzą ludzi. Wszystko to jest opatrzone oczywiście „edukacyjnym” komentarzem. Nie decydujmy jednak z góry za dziecko – że to zbyt okrutne, niemoralne itd. Podczas lektury tej książki mogą nam się zdarzyć z nim bardzo ożywcze i cenne rozmowy. Po prostu, obserwujmy na bieżąco jego reakcje.
A teraz: krótka prezentacja ilustracji do wyżej wymienionych książek:








2 komentarze:

  1. Smaczne... i pouczające :)
    wiec czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam gorąco, pisz kochana bo to się na prawdę dobrze czyta!
    Mnie kartkowego czytania nauczyła prababcia, kontynuował tata i trochę szkoła, a internetowego sama się nauczyłam, ale to jest piękne...!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, ta sztafeta pokoleń:) Cóż byśmy bez niej zrobili?!

    OdpowiedzUsuń