środa, 29 grudnia 2010

Przewodnik po ekonomii kultury


Ekonomia kultury. Przewodnik Krytyki Politycznej;
opracowanie zbiorowe
Wydawnictwo Krytyki Politycznej
Warszawa 2010







W listopadzie 2010 r. miała miejsce premiera kolejnego tomu serii „Przewodniki Krytyki Politycznej" pt. „Ekonomia kultury". Publikacja to niezwykle ważna, bo i temat wymaga szczególnego zainteresowania i namysłu. Zdaje się, że ostatnimi czasy kultura doczekała się w końcu dobrego PR-u – dzięki mobilizacji twórców, dziennikarzy, działaczy i entuzjastów znalazła się w głównym nurcie debaty społecznej (należało by chyba powiedzieć – jest dopływem głównego nurtu, bo w nim od lat pluskają się te same ryby, czyli różnej maści politycy o mniej lub bardziej szalonych pomysłach :). Kongres Kultury Polskiej 2009, Obywatele Kultury, Republika Książki – to tylko niektóre z inicjatyw i akcji społecznych, które powstały z intencją wywołania dyskusji i twórczego fermentu wokół kulturalnego status quo. Dzięki ich aktywności udało się umieścić w przestrzeni publicznej kilka niezwykle istotnych pytań: po co nam kultura? Jaką rolę pełni w społeczeństwie? Czy uczestnictwo w niej to tylko „fanaberia” elit, czy też może mieć ono jakiś wymiar praktyczny i sens ekonomiczny? I dalej: jaki wpływ ma kultura na kształtowanie się społeczeństwa demokratycznego i obywatelskiego? Jakie znaczenie dla demokracji mają media publiczne? Jak powinno wyglądać (po)nowoczesne zarządzanie kulturą – na poziomie krajowym i samorządowym? To tylko kilka niewiadomych spośród tych, które jako pierwsze przychodzą mi do głowy. 

Najważniejszym, w mojej ocenie, atutem przewodnika „Ekonomia kultury” jest to, że umożliwia on czytelnikom refleksję nad tymi zagadnieniami z dwóch perspektyw: teoretycznej i praktycznej. Znajdziemy tutaj zarówno teksty klasycznych już autorów, jak i wywiady z polskimi „tytanami” życia kulturalnego, m.in. Beatą Stasińską (Wydawnictwo W.A.B.), Bogną Świątkowską (Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana) czy Maciejem Nowakiem (Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego) i Pawłem Płoskim (Teatr Narodowy). Z rozmów z nimi wyziera dość ponury obraz polskiego piekiełka, co trafnie uchwycił w posłowiu do przewodnika Maciej Nowak: „kryzys stał się stylem życia polskiej kultury początku XXI wieku” (s. 337). Warto zapoznać się z ich diagnozami, bo wiedzą, co mówią – od lat zmagają się z „systemem”, a zapału trudno im odmówić. Swoją drogą, ów entuzjazm jest jednym z problemów, o którym przepytywani często wspominają. Joanna Warsza, powołując się na Kubę Szredera, używa nawet w odniesieniu do artystów określenia „robotnicy sztuki”. Państwo bowiem liczy na to, że kultura „zrobi się sama”.  „Sama” oznacza w praktyce nieodpłatną pracę rzeszy pasjonatów, którym, jako że mają „zawód z misją”, o pieniądzach myśleć nie wypada. A tymczasem twórca też człowiek – mieszkać gdzieś musi, nałogu jedzenia raczej się nie wyzbędzie, a nawet – o zgrozo! – czasami chce założyć rodzinę. Pokutuje jeszcze w naszym społeczeństwie przekonanie, że praca, która nie daje „materialnych” efektów, jest mniej warta. I to w dobie kapitalizmu kognitywnego! (o tym, że żyjemy w epoce kapitalizmu kognitywnego dowiedziałam się właśnie z tej książki :). To co mnie osobiście zaskoczyło, to refleksje  rozmówców na temat funduszy europejskich. Zdałam sobie sprawę, że „fetyszyzowałam” je bezrefleksyjnie, nie dostrzegając upiorów biurokracji. Odsyłam tutaj do wywiadu z Bogną Świątkowską i Joanną Warszą.

„Ekonomia kultury” nie zainteresuje pewnie wszystkich. To nic. Tym, których może zainteresować – polecam :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz