Chciałabym podziękować zgrabnie i z klasą, ale na usta (palce) cisną mi się same banały. Spróbuję więc najprościej: dziękuję serdecznie DEI, autorce bloga IN THE GARDEN, za wyróżnienie, jakie od niej otrzymałam. Za to, że dostrzegła mojego bloga w początkowej fazie jego istnienia i wsparła mnie dobrym słowem. Moim przyjemnym obowiązkiem, jako wyróżnionej, jest przekazanie nagrody kolejnym osobom i ich dziełom, co niniejszym czynię:
- In the garden – za poetyckie impresje i szacunek dla słowa;
- A to książka właśnie! – za profesjonalizm w podejściu do literatury i tempo czytania, którego zazdroszczę;
- Czas gentlemanów – za twórcze podejście do tematu niszowego;
- Herbatniki – po prostu lubię :)
- Krytycznym okiem – za rzeczowe i pogłębione recenzje;
- Miasto książek – za fantastyczny pomysł na cykl „Poniedziałkowy gość” i pozytywne wibracje;
Znawczyni sfery blogowej ze mnie żadna, tym bardziej, że zaczęła ona istnieć dla mnie dopiero wówczas, kiedy sama stworzyłam bloga. Na mojej liście umieszczam więc w tej chwili blogów zaledwie sześć. I szukam dalej… :)
A co czyni mnie szczęśliwym…? Aktywność, działanie, ruch, rozwój! „Kto nie działa, ten dostaje głupich myśli ” (to wymyśliłam ja, można cytować z podaniem autora ;)).
Pozdrawiam wszystkich czytających! Jesteśmy inni, ale nie gorsi ;)
Procedura postępowania z wyróżnieniem:
1. Podziękować za wyróżnienie.
2. Umieścić u siebie link do bloga osoby, która Cię wyróżniła.
3. Umieścić u siebie logo wyróżnień.
4. Przekazać nagrodę do 10 blogów.
5. Umieścić linki do tych blogów.
6. Powiadomić o tym nominowane osoby.
7. Stworzyć listę rzeczy, które czynią Cię szczęśliwym.
Oj :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, jestem wzruszony :)
Czy mogę odczekać trochę przed nadaniem własnych wyróżnień, bo póki co moja lista byłaby jeszcze krótsza?
Pozwalam:)
OdpowiedzUsuńAle wiesz, że do mnie nie musiało wracać wyróżnienie????
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, ale nie żałuję;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Muszę pomyśleć, co dalej, bo ja mam odwrotny problem - zbyt wiele blogów musiałabym wyróżnić;)
OdpowiedzUsuńTzw. klęska urodzaju:)
OdpowiedzUsuńdodam tylko,że ujął mnie dziś autocytat book-erki :)zgadzam się w pełni, głupie myśli mącą i niestety też często czymś trącą ... pozdr
OdpowiedzUsuńKaś, jak ładnie ci się zrymowało:) Może powymyślamy razem jakieś zgrabne autocytaty?;)
OdpowiedzUsuńIza!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita! Czuję na Twoim blogu pasją, radość i życie.
tyle tylko chciałam napisać.
Wow, co za wyznanie!:) Bardzo, bardzo dziękuję, to co piszesz to miód na moje serce:) Całusy!
OdpowiedzUsuń