Oficyna Wydawnicza „Stopka”
Łomża 2010
Choć jako czytelniczka recenzji książkowych nie przepadam za takimi wstępami, jaki sama za chwilę poczynię, w przypadku publikacji „Prawda i fałsz. O polskiej chwale i wstydzie” widzę absolutną konieczność tak rzeczowego i faktograficznego potraktowania tematu. Odkryłam bowiem nie tylko książkę, ale też cały szereg inicjatyw, realizowanych przez Społeczne Stowarzyszenie Prasoznawcze „Stopka”, jej wydawcę, które są niezwykle ciekawe, ale – śmiem twierdzić – w gronie „zwykłych zjadaczy chleba” chyba nieznane. Zacznijmy więc od patrona wspomnianych wyżej przedsięwzięć – Zygmunta Glogera, urodzonego w
Społeczne
Stowarzyszenie Prasoznawcze „Stopka”, propagując nazwisko i idee swojego
patrona, organizuje od 1984 roku doroczny konkurs o Nagrodę i Medal Zygmunta Glogera,
przyznawaną za szczególne osiągnięcia w badaniu, ochronie i rozwoju kultury
polskiej. Przygotowało także kilkanaście publikacji, wydawanych pod szyldem
Serii Glogerowskiej, które próbują opisać kondycję współczesnych Polaków.
Powstaniu każdej kolejnej towarzyszy zazwyczaj sesja naukowa. Książka „Prawda i
fałsz. O polskiej chwale i wstydzie” jest właśnie ogniwem tego projektu.
Trudno
o spójne i zwarte podsumowanie zawartości tego tomu, do jego współtworzenia
zaproszono bowiem naukowców, badaczy i dziennikarzy, reprezentujących wiele
dziedzin wiedzy. Każdy tekst jest zatem swoistą wariacją na temat tytułowych
słów-kluczy: prawda, fałsz, chwała i wstyd. Znajdziemy tutaj zarówno refleksje
czysto teoretyczne (czym jest prawda?), jak i omówienia pewnych „praktycznych”
kwestii (problem prawdy i fałszu na przykładzie Katynia). Publikację podzielono
na sześć bloków tematycznych: Rzeczy pierwsze; Wyzwania i doświadczenia; Wschód
i Polacy, chwalcy i mityzacje; „Polski kolonializm” i narody (blok trzeci i
czwarty polecam szczególnie!); Kościuszko – Sienkiewicz – oświata niższa i
wyższa oraz Granice (nie)wiary i cudu. Wśród autorów odnajdujemy postacie znane
i cenione: H. Samsonowicza, S. Obirka czy L. Pastusiaka oraz nazwiska młodych,
ciekawie piszących naukowców (np. tekst Magdaleny Sztandary o kategorii prawdy
w polskich obrazach fotograficznych I poł. XX w.). Jest to zatem książka ze
wszech miar bogata i różnorodna.
Wydawnictwo
„Prawda i fałsz…” przeznaczone jest dla wymagających czytelników, choć nie
nazwałabym go hermetycznym. Pisane w przeważającej części przez naukowców, nie
straszy specjalistycznym żargonem ani zawiłą narracją. Jeśli polecam ją
wyrobionemu odbiorcy, to tylko dlatego, że sam temat jest już pewną formą
selekcji – sięgną po nie zapewne ci, którzy skłonni są wyjść poza krąg spraw
prywatnych i zadać sobie od czasu do czasu pytanie: „Co z tą Polską?”.
„(…)
fałsz zawsze (chyba?) jest fałszywy. Natomiast prawd w wielu kwestiach może być
wiele. Inna jest prawda Keynesa, a inna Hayeka, inna biskupów – inna
ajatollahów, a mnichów buddyjskich – jeszcze zupełnie inna. Inna jest prawda
Polaka, który Banderę uważa za zbrodniarza, a inna Ukraińca, który Banderze
oddaje cześć, stawia pomniki. Wedle obowiązującej opinii reporter musi zawsze
doszukiwać się prawdy, ale to chyba przesadne wymaganie. Wystarczy, jeśli się
będzie trzymał faktów. Chociaż i one, z różnych stron oglądane, mogą się nieco
różnić” (s. 151) – słowa Wojciecha Giełżyńskiego niech posłużą mi do zamknięcia
recenzji, bowiem wydają się najtrafniejszym komentarzem.
Za książkę dziękuję portalowi:
Za książkę dziękuję portalowi:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz